
15/07/2025
Lubię otaczać się rzeczami, które mają historię.
Ceramiczna misa z odpryśniętym szkliwem. Nożyczki z pościeranymi rączkami. Drewniana skrzynka, w której kiedyś ktoś nosił jabłka.
Są niedoskonałe, ale właśnie przez to – idealne. Tak samo jak rośliny, z którymi pracuję.
Każda inna, każda z charakterem.
Nie dążę do perfekcji – wolę naturalne kompozycje kwiatowe, które mają rytm, fakturę i oddech.
W pracowni florystycznej najczęściej jestem sama.
Leci muzyka, pachnie liśćmi i łodygami. Ręce pracują w swoim tempie.
To czas skupienia, bez pośpiechu, ale jednak z pewną dyscypliną.
Tworzenie bukietów i aranżacji z kwiatów sezonowych to trochę jak cicha rozmowa – z roślinami, z miejscem, z własnym nastrojem.
Zdarza się, że kompozycja układa się od razu, innym razem trzeba poczekać, aż coś „zaskoczy”. I to też jest dobre.