Puszka FM

Puszka FM Dookoła świata w służbie rock'n'rolla. Gadam i piszę o muzyce, robię koncerty i choć mam za dużo płyt, to wciąż jest ich za mało. Słyszymy się? Nie. Możliwe. Jasne.

Krótkie FAQ dla słuchaczy i artystów :)

- Czy "Kołowrót" to audycja metalowa? To że czasem pojawiają się w niej ostre brzmienia, nie znaczy że to audycja metalowa. Celem audycji jest prezentacja brzmień charakterystycznych dla danego regionu etnicznego oraz tego jak takie brzmienia odnajdują się w nowoczesnej muzyce rozrywkowej. W efekcie w audycji może pojawić się w zasadzie wszystko: od bluesa

poprzez elektronikę aż po black metal.

- Czy zespół X doczeka się prezentacji w audycji? Jak tylko trafi w gusta redaktora i zmieści się, w jakkolwiek pojemnych, ramach programu.

- Hej, nazywamy się zespół X, czy możemy podesłać płytę do redakcji? Niestety nie zagwarantuję że pojawi się ona w audycji, bo na to składa się naprawdę wiele czynników. Lepiej to najpierw skonsultować mailowo [email protected]

- Podesłaliśmy na maila naszą płytę, czy jest szansa że zostanie wyemitowana w programie? Jest, ale tak jak pisałem wyżej, to niekiedy długi i złożony proces. Czasem dana płyta nie pasuje stylistycznie - w ogóle do programu, lub akurat do tematu danego odcinka audycji. Zwykle staram się odsłuchiwać każdy materiał jaki dostaję na maila czy pocztą tradycyjną, ale - tu brutalna prawda - nawet jeśli spełnia wymogi stylistyczne, bywa że po prostu mi się nie podoba. I wtedy raczej na pewno nie znajdzie się w audycji :)

- Organizuję festiwal / koncert. Czy mogę prosić o zapowiedź tego wydarzenia na antenie? Jeśli impreza jest zorientowana na wykonawców bliskich naszym założeniom, jak najbardziej możemy współpracować. Proszę pamiętać że "Kołowrót" to audycja przede wszystkim muzyczna, więc celem nadrzędnym jest wypełnić antenę dobrą muzyką, atrakcyjną dla słuchaczy i prowadzącego.

- Czy są gatunki które nie nadają się do "Kołowrotu"? I tak i nie. W zasadzie z założenia "Kołowrót" nie zamyka się na żaden gatunek. Natomiast satanistycznie ukierunkowany metal, grind core, RAC czy hip-hop to gatunki które raczej nie mają szans trafić na antenę. Z założenia chcemy nieść pozytywne przesłanie.

- Czy można jakoś skontaktować się z redakcją programu? Można. Najlepiej na maila [email protected]

Przyszła jesień, będę częściej melancholił 🍁Dziś moim gościem był Widun, gitarzysta i lider formacji Czarny Bez która w ...
14/10/2025

Przyszła jesień, będę częściej melancholił 🍁

Dziś moim gościem był Widun, gitarzysta i lider formacji Czarny Bez która w piątek wypuściła swojego drugiego długograja, "W Blasku Księżyca". Niniejszym podziękowania za zorganizowanie wywiadu dla niezawodnego Filipa Sarniaka 🤜🤛.

W eter uleciały:

🇺🇸 Testament
Native Blood

🇵🇱 Czarny Bez
Arkona 1168
Wiedźma
Wilcza Pora

🇫🇴 Týr
Tróndur í gøtu

🇧🇾 TROLLWALD
Troĺ-bajstruk
Spyniŭsia čas

🇬🇧 Paradise Lost
Tyrants Serenade
Silence Like the Grave
Lay a Wreath Upon the World
Diluvium

__
Fot. Czarny Bez FB

UWAGA !!! Mam nowy Paradise Lost i nie zawaham się go użyć!Mało tego, mam też nowy Czarny Bez i też nie zawaham się go u...
14/10/2025

UWAGA !!! Mam nowy Paradise Lost i nie zawaham się go użyć!

Mało tego, mam też nowy Czarny Bez i też nie zawaham się go użyć, zwłaszcza że będę miał dziś wsparcie w postaci lidera formacji, Widuna.

Ciekawi? Włączajcie Radio Lublin chwilę po 19, bo będzie się działo!

Niezły szok przeżyłem w niedzielny wieczór, kiedy bezrefleksyjnie przełączając kanały w TV trafiłem na program "Punk Roc...
14/10/2025

Niezły szok przeżyłem w niedzielny wieczór, kiedy bezrefleksyjnie przełączając kanały w TV trafiłem na program "Punk Rock na Dobry Wieczór" w TVP2. Swoje sety zagrały tam KSU i The Bill. Nie było kompromisów, poszły hity z prawdziwego zdarzenia: "1944", "Igła i Mak", przerażająco aktualny "Liban", "Lego" a nawet finałowy "Kibel".

Za małolata, rock'n'roll w mediach publicznych był na porządku dziennym, pamiętam że Owsiak co niedzielę miał swój kącik na dwójce, jakoś po roku 2000 pojawił się też Hołdys, który omawiał różne płyty i wydawnictwa a w studiu u niego grały live różne metalowe bandy. Wieczorami zdarzały się też godzinne koncerty - sam na VHS nagrywałem polskie występy Iron Maiden (ze Spodka 1998) czy Deep Purple (bodajże z Zabrza 1996). Wiem, że TVP Kultura od czasu do czasu puszczała jeszcze nie tak dawno Ironowe "Rock In Rio" albo filmy z cyklu "Classic Albums", ale na otwartej antenie publicznej to rocka już dawno nie widziałem. Czyżby coś miało się w tej materii zmienić? 🙃

PS. Sam program z występami KSU i The Billa oceniam całkiem spoko - tak jak pisałem, było bezkompromisowo, realizacja wizualno-dźwiękowa w porząku, trafiły się na publiczności nawet punki i choć pogo nie rozkręcili, to razem z Siczką zapalczywie ryczeli każdy refren. Bieszczadzka legenda dorzuciła też 3 numery akustyczne, wzbogacone o lirę korbową, harfę, skrzypce i kontrabas - wyszły dość przyjemnie.

13/10/2025

Jako że uwielbiam grzebać w płytach, postanowiłem ostatnio zanurkować w przepastnych archiwach Radio Lublin, rzecz jasna w poszukiwaniu ciężkich brzmień. Oto co tam znalazłem :)

Siemacie w poniedziałek! Dawno nie było przeglądu płytowego, a że jesień bardzo obrodziła w kilka ciekawych premier, to ...
13/10/2025

Siemacie w poniedziałek!

Dawno nie było przeglądu płytowego, a że jesień bardzo obrodziła w kilka ciekawych premier, to postanowiłem zebrać dla Was kilka najistotniejszych i tych naprawdę godnych polecenia.

Testament - Para Bellum, wyd. Nuclear Blast
Chuck Billy i koledzy solidnie dołożyli do pieca i czternasta płyta długogrająca w ich dyskografii to rzecz, która ustawia jakieś 95% młodych wilczków do pionu. Niezwykle witalny i intensywny album, świetne kompozycje i naprawdę potężne brzmienie. Na oddzielne propsy zasługuje nowy perkusista, 27-letni Chris Dovas, który bez kompleksów zasiada na tym samym stołku, na którym niegdyś panowali Gene Hoglan, Dave Lombardo, Paul Bostaph czy Louie Clemente.

Paradise Lost - Ascension, wyd. Nuclear Blast
W końcu usiadłem na spokojnie do nowej płyty Paradajsów i cieszę się, że w końcu to zrobiłem. Piątce smutasów z UK wyszła szalenie melodyjna i bardzo klimatyczna płyta, która być może nie wnosi jakoś wiele do świata ciężkiego grania, ale wielu fanom jest w stanie po prostu zrobić dobrze. Mi robi.

Terrordome- Plagued With Violence, wyd. SELFMADEGOD RECORDS
Jak ktoś lubi bezkompromisowy thrash metal z hardcore’owym zabarwieniem, to zdecydowanie powinien sprawdzić nowy album krakowskich thrashersów. Chłopaki łoją aż miło, brzmią brudno i oldschoolowo a ich riffy kruszą ściany. To chyba wystarczająca rekomendacja?

Czarny Bez - W Blasku Księżyca, wyd. Via Nocturna
Skoro jesteśmy na rodzimym podwórku, koniecznie sprawdźcie nową płytę Czarnego Bzu. Skarżyska grupa na drugim swoim długograju rozwinęła swój postapokaliptyczny folk metal, dzięki czemu brzmią jeszcze ciekawiej i jeszcze bardziej eklektycznie. Na przedzie dumnie kroczy KOMPOZYCJA, dzięki której płyta jest naszpikowana hiciorami. Więcej niż dobre.

Species- Changeling, wyd. 20 Buck Spin
Kolejne wydawnictwo z naszego krajowego podwórka, tym razem w wykonaniu stołecznych technologów od zamotanego thrashu. Drugi pełniak w ich dyskografii jest jeszcze bardziej pokręcony, nieoczywisty i wciągający. Kelly Shaefer i Paul Masvidal ponoć szli już z gratulacjami do swoich uczniów, ale po drodze poczuli nieprzyjemne dreszcze i pełni obaw zawrócili. Za Spieces należy trzymać kciuki, bo goście mają papiery na niezły lot ku wyżynom.

IN MOURNING - The Immortal, wyd. Supreme Chaos Records
Szwedzcy mistrzowie klimatycznego metalu znów w formie! In Mourning balansują na pograniczu goeteborskiego death metalu, progresu, gotyku i post-metalu, dzięki czemu ich granie bywa zaskakujące i urokliwe. Na nowym albumie masywne riffy ścierają się z pięknymi melodiami a potężne growle trwają w dialogu z harmonicznie wspaniałymi, czystymi wokalami. Wszystko bywa dość zagmatwane i epickie zarazem, więc jak ktoś lubi kontrastowe mieszanki wybuchowe, powinien się “The Immortal” definitywnie zachwycić. Ja się zachwyciłem.

Na horyzoncie tej jesieni jeszcze sporo premier, więc watch this space 👀

Na tydzień przed premierą swoim nowym dziełem podzielił się ze mną zespół Iron Head. Ten sam Iron Head, który znienacka ...
10/10/2025

Na tydzień przed premierą swoim nowym dziełem podzielił się ze mną zespół Iron Head. Ten sam Iron Head, który znienacka i bez większego ostrzeżenia zaatakował w 2022 szalenie udanym albumem “Dzień za Dniem” i rozpoczął swój dumny marsz na szczyty. Co prawda do wierzchołka wiedzie droga kręta i trudna, a porywczy wiatr i śnieg sprawy nie ułatwiają, ale Kolbuszowsko-Krakowska grupa nic sobie z tego nie robi. “Teraz albo Nigdy” jest tego doskonałym potwierdzeniem.

Na początek trochę prywaty: tak się złożyło, że moje drogi z Iron Head przecięły się twórczo, czego efektem jest numer “Bezkresny Sen”, do którego napisałem tekst. Przeleżał on w szufladzie dobrych kilka lat, ale w końcu znalazł swoje miejsce, z czego jestem bardziej niż dumny. Czy jestem więc w stanie podejść w jakikolwiek sposób obiektywnie do nowego materiału tej ekipy? Pewnie nie, ale że recenzje są zwykle subiektywnym spojrzeniem na temat, nie ma co specjalnie się o to spierać.

Iron Head jest bardzo charakterystyczną hybrydą muzyczną, co z marszu czyni ich dość unikatowym tworem. W pracy gitar staroszkolne patenty a’la Murray / Smith kotłują się z metalcore’owymi zagrywkami i thrashowym sześćsetsześćdziesiątszóstkowaniem, czasami zabłądzając w swojej intensyfikacji w rejony okupowane od dawna przez takich specjalistów jak Herman Li czy Luca Turilli. Perkusista z kolei z urokiem sadystycznego fetyszysty znęca się nad podwójną stopą, dokładając do tego Lombardowskie przejścia. Od czasu do czasu też zablastuje, co przy dość melodyjnym charakterze całości, tworzy fajne i ciekawie brzmiące kontrasty - Gene Hoglan byłby dumny! Bas jest tu natomiast bardzo sensownym pomostem między szalejącymi gitarami a jeszcze bardziej szalejącą perkusją - operująca nim Sylwia jest trochę jak nauczycielka próbująca rozdzielić trzech klasowych chuliganów, którzy przez 37 minut okładają się pięściami niemal non-stop. Wokale, tak jak w przypadku debiutu, rozłożone są mniej więcej po pół: między growlująco-charczącego wokalistę a zadziornie śpiewającą wokalistkę. Tomek wyrzuca te bardziej agresywne wersy, Weronika z kolei z godnym podziwu urokiem szaleje na tle intensywnego podkładu. Tak naprawdę, jestem pod dużym wrażeniem tych damskich linii wokalnych - niektóre rozwiązania harmoniczne bywają zaskakujące, a same linie noszą nierzadko znamiona brawurowych. W porównaniu do debiutu, Wera zaliczyła poważny progres a jej twórcza samoświadomość na tym albumie jest naprawdę godna podziwu.

Same kawałki to w większości samonośne hiciory - “Jedna Chwila”, “Karawana Jedzie Dalej”, “Bezkresny Sen”, “Nasz Każdy Krzyk” czy “Pierwszy do Stracenia” po obdarciu z metalowej skóry, miałyby szansę narobić sporo zamieszania na niejednej, komercyjnie sprofilowanej, liście przebojów. I nie jest to w żaden sposób zarzut! Bardzo podoba mi się też płaczliwa ballada “Każdy Oddech, Każda Chwila”, która w swoim finale przeobraża się, na Maidenową modłę, w intensywny przegląd całkiem melodyjnych riffów. Tekstowo Iron Head funduje nam socjalną psychoterapię w czasie rzeczywistym: dostaje się korporacjom, szefom wszystkich szefów i internetowym hejterom, mamy intensywne i pogmatwane rozmówki damsko-męskie oraz rys psychologiczny partnerów tkwiących w patologicznych związkach. Żeby nie było tak różowo, nie do końca kupuję utyskiwania muzyków na swój los w numerze tytułowym, choć z drugiej strony całość wciąż mieści się w konwencji “wszyscy przeciwko wszystkim”. Nie bardzo też podoba mi się zakończenie albumu w postaci trochę zagonionego i przekrzyczanego “Spal Te Mosty” - rozumiem, że chodziło o mocny i dobitny w swojej formule protest-song, ale mam wrażenie że tak dobry album można było finiszować w nieco bardziej podniosłym stylu. Ale może się czepiam?

Dodam jeszcze że całość jest bardzo solidnie wyprodukowana: mięsiście ale selektywnie, nowocześnie ale z szacunkiem do wcześniejszych dobrodziejstw technologii studyjnej. Nie ma się do czego przyczepić, po prostu.

Konkludując: Iron Head powoli ale konsekwentnie wspina się na nowoczesno-metalowy Olimp. Są w tej swojej wspinaczce bezczelni, nonszalanccy ale zarazem szczerzy i urzekający. Bezlitośnie śmieją się w twarz metalowym ortodoksom, pozdrawiając ich dumnie środkowym palcem. Druga płyta w dyskografii może im tylko pomóc w dotarciu do celu, bo z sami wiecie czym w sami wiecie czym, przebija i tak solidny i wciąż dobrze radzący sobie debiut. Mało tego, mam wrażenie że zostawia też daleko w tyle jakąkolwiek melodyjno-metalową produkcję z rodzimego podwórka która wyszła na przestrzeni ostatnich kilku lat. Chapeu Bas, Iron Head!

Nie wiem czy istnieje na tym świecie bardziej plugawy pomiot muzyczny niż Cannibal Co**se. Kiedyś wydawało mi się że to ...
10/10/2025

Nie wiem czy istnieje na tym świecie bardziej plugawy pomiot muzyczny niż Cannibal Co**se. Kiedyś wydawało mi się że to Slayer wzniósł się na wyżyny przeginania pały, ale wtedy, cali na czerwono, wjechali Chris Barnes i jego świta. I nic już nie było takie samo.

Wiadomo, metal w swoich najmroczniejszych odmętach bywał czystym ekstremizmem. Ba! Mam nawet wrażenie że niektórzy z tworzących scenę czuli się do tego wręcz zobligowani. Niemniej każdy jeden band, zestawiony z Kanibalami był z góry skazany na porażkę. Tu w zasadzie wszystko jest po bandzie, od okładki, poprzez nazwę aż po tytuły, teksty i, rzecz jasna, muzykę.

Oczywiście, nie da się - i w zasadzie nawet nie powinno - brać na serio tego specyficznego rodzaju sztuki. Zresztą, sami twórcy tego nie robią. To sztuka, bardzo awangardowa, korzystająca z ekstremalnych środków wyrazu, mająca na celu szokować, wprowadzać w stan niepokoju czy umyślnie powodować dyskomfort.

Wzięty dziś przeze mnie na warsztat "Butchered at Birth" to zbiór antypoetyckich niepiosenek, muzyka obdarta z podstawowych założeń - kompletnie nieharmoniczna, pełna dysonansów, pozbawiona elementarnych zasad kompozycji. A jednak, w całej tej brzydocie, czai się jakiś pseudo-urok, który przyciąga do tej muzy niczym magnes. Złowieszczo pohukujący Chris Barnes porozstawiał po kątach praktycznie wszystkich kolegów po fachu na death metalowej scenie. Zapalczywie blastujący Paul Mazurkiewicz totalnie odhumanizował metalową perkusję. Ciężko tu o finezyjne przejścia i rozmach a'la Dave Lombardo, zamiast tego mamy raczej oszalałe wbijanie tępych gwoździ zardzewiałym młotkiem - prosto i bezlitośnie szybko. Gitary Jacka Owena i Boba Rusaya, zestrojone tylko pół tonu w dół, są wręcz chirurgicznie czyste pod kątem brzmienia. Riffy szybkie, brutalne, pełne nieoczywistych dysharmonii i zagrywek, ale przy tym czytelne i klarowne. I na koniec Alex Webster, który dodaje tej muzyce ciężaru, operując na szalenie niskich tonach - ten fakt zostanie jeszcze bardziej uwydatniony na późniejszych albumach Kanibali, ze wskazaniem na "Tomb of the Mutilated".

Tak wiem, to nie jest muza dla wszystkich. Być może nawet jest ona jedynie dla garstki najbardziej odpornych zapaleńców-szaleńców, którzy są w stanie włożyć łeb do pralki, nacisnąć wirowanie i przesiedzieć tak 40 minut (nie próbujcie tego w domu, błagam). Niemniej, ten profil jest po to, żeby pokazać Wam różne oblicza ciężkiego grania, zainspirować, pomóc wypełnić luki w Waszych zbiorach, playlistach czy dayplayu. Być może właśnie tak się właśnie dziś stanie za pomocą niniejszego wpisu?

PS. Oryginalna okładka "Butchered at Birth" po dziś dzień - choć od premiery albumu minęły już 34 lata - wciąż jest przedmiotem cenzury w wielu miejscach na świecie (dobra, nie tylko ona, chłopaki w swojej muzycznej podróżny zaliczyli jeszcze kilka okropieństw, choć chyba nigdy już nie przegięli aż tak). Stąd też poniższa grafika. KMWTW 😁

Metal to nie rurki z kremem. Wy pewnie o tej porze sobie czillujecie po ciężkim dniu, a ja w ramach wieczornej rozrywki ...
08/10/2025

Metal to nie rurki z kremem.

Wy pewnie o tej porze sobie czillujecie po ciężkim dniu, a ja w ramach wieczornej rozrywki wziąłem na spytki Bjoerna Petterssona z IN MOURNING. Pogadaliśmy trochę o nowej, kapitalnej płycie Szwedów, "The Immortal", ale także o potędze ichniejszego death metalu. I o paru innych rzeczach ;)

Szczegóły już niebawem na antenie Radio Lublin 💪

Kolejny "Kołowrót" wybrzmiał na antenie Radio Lublin. Dziś wydanie wyjątkowe, bo moim i Waszym gościem był sam Markus Gr...
07/10/2025

Kolejny "Kołowrót" wybrzmiał na antenie Radio Lublin. Dziś wydanie wyjątkowe, bo moim i Waszym gościem był sam Markus Grosskopf, basista i wieloletnie członek legendarnej grupy Helloween. Niniejszym ukłony w stronę Adama Brzezińskiego z Mystic Production za umożliwienie przeprowadzenia wywiadu oraz wyposażenie mnie w najnowszy album dyniowatych 🎃

🇸🇪 Grand Magus
On Hooves Of Gold

🇩🇪 Helloween
Giants On The Run
A Little Is A Little Too Much
Under The Moonlight
Eagle Fly Free
Mass Pollution

🇸🇪 Sabaton
Blood of Bannockburn
Shiroyama
To Hell and Back

🇸🇪 HammerFall
The Dragon Lies Bleeding
Hammerfall

🇮🇹 Rhapsody
Rage Of The Winter
Land Of Immortals

Do następnego!

__
Fot. Helloween

"Kołowrót" właśnie wystartował na antenie Radio Lublin. Głównym punktem programu jest dzisiaj przesłuchanie Markusa Gros...
07/10/2025

"Kołowrót" właśnie wystartował na antenie Radio Lublin. Głównym punktem programu jest dzisiaj przesłuchanie Markusa Grosskopfa z wiadomego zespołu 🙃

Gramy do 21!

06/10/2025

Scrolluj dalej, to tylko ja, jak co poniedziałek opowiadam o fajnych płytach 😅

30/09/2025

Wyjaśniło się! Te łomoty na antenie Radio Lublin to był Kołowrót, czyli w sumie 😁

Konkretnie to było tak:

🇯🇵 X
紅 = Kurenai

🇺🇸 Savatage
Hall Of The Mountain King
Morphine Child

🇩🇪 Kreator
Army Of Storms
Hail To The Hordes
Lion With Eagle Wings

🇭🇺 Niburta
The Descent
Balkanic Heart

🇬🇧 Carcass
The Granulating Dark Satanic Mills
Under The Scalpel Blade

🇨🇭 Eluveitie
Helvetios
Luxtos

🇯🇵 人間椅子 = NIngen Isu
無情のスキャット・ライブ映像 = Mujo No Sukyatto
神々の行進・ライブ映像 = Jinsei Banzai

TILL THE NEXT TIME! 😘

Adres

Ulica Obrońców Pokoju 2
Lublin
20-030

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Puszka FM umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Puszka FM:

Udostępnij